Prognozy się nie sprawdziły – Słubica 20.03.2012.
Przedwczoraj prognozy wyglądały obiecująco. Ustawiliśmy się na wyjazd na Słubicę w składzie: Tomski, Witek, Matka i ja. Z rana przed wyjazdem sprawdzałem jeszcze pogodę i wszystko wyglądało obiecująco. Dotarliśmy do wioski pod słubicą około 10.00, piękna słoneczna pogoda i prawie bezwietrznie. Jakieś pół godziny późnej zjawia się Stefan z Arturem, czekamy jeszcze na kilku słowackich glajciarzy i finalnie na szczycie jesteśmy około 12.00. Na szczycie ku zdziwieniu wszystkich dosyć mocno powiewa, z czasem wiatr się nasila i przechodzą podmuchy około 12 m/s. W takich warunkach czekamy do 15.00. Pojawiają się głosy, że trzeba będzie na lądowisko dotrzeć z buta. Jakieś pół godziny później Stefan zaczyna być optymistą i szuka zająca, niestety chętnych brak. Przed 16.00 wiatr się stabilizuje i już tak nie „fuko”, Tomski z Witkiem odpalają jako pierwsi, chwilę później pod Tomskim przelatuje śmigłowiec na szczęście w bezpiecznej odległości. Na starcie czuć mocne ożywienie, w ciągu 15 min wszyscy już są w powietrzu. Średnie loty około godziny przy zboczu. Spokojne wieczorne loty bez atrakcji. Mimo, że apetyty były większe na lądowisku patrząc po minach wszyscy raczej zadowoleni. Fajny wyjazd w miłej atmosferze.
Poniżej moje fotki i Pawła.
prognoza nie siadła, ale rzutem na taśme udało sie godzinke wycisnąć z latania
było nieźle . dobrze, że nie było u góry auta bo było by po lataniu 🙂