Mszana 18 12 2011

Wyjechałem z domu po 11 po drodze dzwonie do chłopaków Adam w pracy w Krośnie mówi ze czarne chmury,jadę dalej na południu widać słońce w Żmigrodzie zaczyna coś wiać w Iwli flagi dość mocno się ruszają a na drodze zaczyna się zima

od Chyrowej jadę po śniegu dojeżdzam do krzyżówki piękna panorama na Mszane wszystko w śniegu na dole delikatnie wieje,daję rady wyjechać pasatem do połowy górki potem marsz 10 min,warunki od razu do latania czasem za słabo ale że jestem sam nie próbuje  ,miedzy czasie dzwoni Wacek i pyta co jest mówię, że jast latanie tylko jestem sam ,pakuje się i jedzie ,dzwoni Jurek mówię że jest latanie ,przed 14 są na górce ,szpeimy się i próbujemy Jurek ,ja troche za słabo raz drugi wreszcie sie udało parę halsów  za chwile trochę mocno klapy i odchodzimy do przodu trochę zesłabło to do stoku ,za moment znowu mocno klapy i gleba, Jurek że psyche ma mocną jeszcze lata  w połowie górki daje klapy bo drze do góry ,pierwszy raz z Mszany zchodzimy  z Wackiem i jeszcze jednym kolęgą sory nie pamiętam imienia bo było bardzo mocno ,dla mnie niedziela bardzo udana szkoda tylko ze nikt wcześniej nie przyjechał bo dało sie polatać,kolejny raz Mszana pokazała że ma swój mikroklimat